niedziela, 17 maja 2015

Citroen c4 Cactus, czyli możesz sobie walnąć.

Cześć. Jak często na ciasnych parkingach zdarzało się Wam, że po powrocie do auta napotkaliście przepiękną wgniotkę lub rysy po tym, jak drzwi sąsiadującego auta postanowiły oprzeć się o Wasze? Wkurzające, wiem, ale to nie koniec. Jak często to Wam uciekły drzwi? Nie twierdze, że specjalnie. Czasem po prostu zawieje i lecą. Jesteśmy wówczas postawieni w bardzo nieciekawej sytuacji, bo nie wiadomo jak się zachować i czego żałować. Z jednej strony zawsze klniemy na tych, co nie potrafią otworzyć drzwi bez kontaktu z autem obok. Z drugiej strony gdy polecą nasze głupio nam, że to my staliśmy się tą ofermą, która nie potrafi wysiąść z samochodu. Dodatkowo obity rant drzwi też boli. Ale wiecie co? Citroen znalazł rozwiązanie. Jest bardzo dziwne i właściwie nie wiadomo komu służy. Mowa tu o airbumpach- plastikowych wymiennych panelach, znajdujących się na drzwiach. W środku mają powietrze, a za zadanie mają chronić najczęściej poobijane miejsca. Problem tego wynalazku polega na tym, że wstawiając airbumpa tracimy miejsce narażone na obicie. Nie chronimy tego miejsca,  po prostu go nie ma. De facto nie chronimy własnego auta, tylko chronimy krawędzie drzwi innych użytkowników. Szlachetne, nieprawdaż? Inaczej byłoby gdyby była to jakaś zdejmowalna powłoka na lakierze, którą można wymieniać, ale jest niewidoczna. W tym układnie, który ma Cactus to tak, jakby nałogowo obgryzającemu paznokcie człowiekowi uciąć palce. No nie obgryza, prawda? Nie robi on tego dlatego, że zabezpieczyliśmy paznokcie, ale dlatego, że one przestały istnieć. Przynajmniej nikt nie musi patrzeć na obgryzającego- dokładnie tak, jak z krawędziami drzwi, rozumiecie? Dlatego od dziś, parkując obok Cactusa można swobodnie puszczać drzwi na pełnym wietrze- niech sobie walnie! Nasza krawędź jest bezpieczna, a w Cactusie i tak nie ma się co uszkodzić. No chyba, że airbump. Panele są wymienne, więc producent najwidoczniej przewiduje, że w jakiś sposób mogą się zużywać. Ogólnie pomysł jest ciekawy, fajnie wygląda i sprawdzi się jako bajer, ale głębiej lepiej tego nie analizować, bo można dojść do wniosku, że kupujemy samochód, aby zrobić dobrze każdemu, lecz nie sobie. No ale może od początku.

 photo DSC_0373_zpsdp0tlwta.jpg
 
Zdarzają się czasem samochody, które są piękne w swej brzydocie. Są tak brzydkie, że mogą się podobać. Mają tak kuriozalne kształty, że odbieramy to jako coś po prostu fajnego. I taki własnie jest Cactus. Nie powiesz o nim, że jest ładny, no bo niewiele rzeczy w nim własnie takie jest. Za to każdy przyzna mi rację, że jest zwyczajnie fajny. To przesympatyczne auto. Przypomina piegowatego dzieciaka z krzywymi okularami i wielkim, kolorowym lizakiem zasłaniającym mu pół głowy. Nie pytajcie dlaczego, Wam może będzie przypominał wydrę. Wydry też potrafią być sympatyczne.

 photo DSC_0372_zpsv8ge7jqc.jpg
 
Przód Cactusa został zaprojektowany w stylu znanym z c4 picasso. Jest- umówmy się- specyficzny i dużo lepiej wyszedł w Cactusie niż w Picasso. Tu może się podobać. Na dachu są zamontowane równie futurystyczne jak całe auto relingi. Tak, relingi mogą być futurystyczne, o ile wyglądają jak te w Cactusie. Są polakierowane na czarny fortepianowy kolor i wychodzą do przodu, przed miejsce ich mocowania do dachu. Linia auta? Przyjemna. Miejski Crossover'ek, przykuwający uwagę lekkością. Ciekawym podkreśleniem są czarne linie biegnące po tylnym słupku, od szyby tylnych drzwi do klapy bagażnika. W oczy rzucają się airbumpy, które są dostępne w 4 wersjach kolorystycznych- czarne, siwe, srebrne i brązowe. Za dopłatą można dokupić 17 calowe felgi, które są absolutnym must have w Cactusie! Są równie futurystyczne, jak całe auto. Bez nich Cactus nie kłuje! A przecież powinien, bo to Cactus!

 photo DSC_0371_zpsptwospfv.jpg
 
Z tyłu? Staro. Generalnie fajnie, że jest kamera cofania, bo lepiej to auto prezentować przodem. Tylne lampy w otoczeniu plastików, wyglądają ani ładnie ani fajnie. Po prostu kojarzą się z kilkunastoletnim samochodem, które najlepsze lata ma już za sobą. Podobnie mieszane odczucia mam jeśli chodzi o wykończeniem plastikiem większości klapy bagażnika. Teoretycznie nie obijecie lakieru o sufit niskiego garażu. W zamian za to porysujecie plastik. Plastik, który jest nieprzyjemny w dotyku i mimo, że to tylko klapa, powinien być inny. Bagażnik zdarza się otwierać raz na jakiś czas z zewnątrz auta, a ten element by mnie wkurzał. Za to jak już otworzymy bagażnik, jest fajnie. Labrador może podróżować w bardzo komfortowych warunkach.
No nic, idziemy do środka. Fotele proste, wystarczająco wyprofilowane, typowo miejskie. Do sportowej jazdy raczej nie zachęcają. Mięsista kierownica dobrze leży w dłoniach, szkoda tylko, że jest regulowana w jednej płaszczyźnie. To spora wada jak na auto z 2015 roku. Sięgając wzrokiem dalej widzimy prostokątny, podłużny wyświetlacz, który jest bardzo ładny, czytelny i rewelacyjnie współgra z tabletem w konsoli centralnej, który posiada po 3 przyciski dotykowe po bokach. Całość jest bardzo minimalistyczna, czytelna, nie mamy tu żadnych pokręteł, nawet klimatyzację obsługuje się z tabletu. Sięgając jeszcze dalej znajdziemy schowek przed pasażerem, który jest dość spory. Udało się go wygospodarować dzięki przeniesieniu poduszki powietrznej pasażera w podsufitkę, przy górnej krawędzi szyby, za daszek przeciwsłoneczny- pomysłowe.

 photo DSC_0370_zpsfmbdf69b.jpg
 
Siedzę już w środku, kierownica za daleko, ale cóż począć. Jedziemy. Pierwsze wrażenie- skrzynia jest wsadzona w masło. Dokładnie tak pracuje. Miękko, chodzi na boki, biegi nie wskakują precyzyjnie. Utrudnia to szybkie zmiany biegów ukierunkowując nas na raczej spokojny tryb jazdy. Czuć jak Cactus wybiera nierówności, jest zestrojony raczej miękko, lecz nie pozwala utracić kontroli nad tym, co mamy pod kołami. Cały czas wiemy po czym jedziemy. Przyspieszenie jest bardziej niż zadowalające. Silnik, w który był wyposażony Cactus miał pojemność zaledwie 1.2 z trzech cylindrów i moc 110 km. Był wspierany turbiną, co z bardzo niewielką masą (w granicach jednej tony) przekłada się na całkiem niezłe osiągi do prędkości 110-120km/h. Później już niestety mocy jest za mało, staje się głośno i brakuje 6 biegu. W jeździe miejskiej silnik sprawdza się bardzo dobrze, lecz z powodu 3 cylindrów jego dźwięk nie jest zbyt imponujący. Za każdym razem, gdy wciskałem gaz nieco mocniej miałem wrażenie, że zaraz wyzionie ducha. Kwestią, która wymagała przyzwyczajenia były wąsko umieszczone pedały. Dwa razy zdarzyło mi się zahaczyć o hamulec wciskając sprzęgło.
Podczas jazdy cały czas miałem włączony system sart-stop. Zatrzymując się na światłach i puszczając sprzęgło samochód gaśnie. Wciskając sprzęgło- odpala. System działał, ale nie był zbyt przyjemny. Podczas gaszenia auta wyczuwalne były drgania, podobnie przy odpalaniu. Na dłuższą metę może to irytować, są auta podobnej klasy, w których działa to precyzyjniej.

 photo DSC_0369_zpsf5enilb9.jpg
 
Cactus to samochód, który został zaprojektowany do typowej jazdy miejskiej. Można go obijać drzwiami, ma dynamiczny silnik w granicach prędkości miejskich i podmiejskich, w środku nie ma rzeczy jakoś specjalnie irytujących. Może jakość materiałów mogłaby być ciut wyższa, niektóre elementy nie urzekają, są twarde. Całość jest jednak przyjemna dla oka, np. skórzano-plastikowy pasek do zamykania drzwi zamiast plastikowego uchwytu. Jeśli szukasz auta do miasta, to śmiało mogę polecić Ci Cactusa. To samochód, który świetnie poradzi sobie w miejskiej dżungli, a przy okazji da możliwość wyrażenia siebie. Nie jest to samochód dla każdego, z pewnością nie dla pana Janusza, który ceni sobie jakość i wygląd swojej kilkuletniej skody. To samochód dla ludzi, którzy widzą w życiu coś więcej, trochę bardziej i nieco inaczej. Taki Cactus.

 photo DSC_0374_zpss9uvh6dm.jpg

10 komentarzy:

  1. Dla mnie szczególnie ciekawie prezentują się inne układy kolorów! Np. Żółty z czarnym, czy chociażby brązowy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się ! Równie ciekawie wygląda morski :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam kiedyś okazję jeździć tym samochodem jak wypożyczyłam go z wypożyczalni będąc na wakacjach. Fajne auto i jak dla mnie bardzo komfortowe. Jednak przedtem zapoznałam się z wpisem https://kioskpolis.pl/co-sie-dzieje-w-przypadku-uszkodzenia-pozyczonego-samochodu/ co się stanie jeśli takim wypożyczonym samochodem będę miała kolizję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś niekoniecznie mi się podoba ten samochód i muszę przyznać, że to raczej nie jest mój styl. Jednak jakie to by auto nie było to warto zawsze mieć przy sobie kontakt do pomocy drogowej https://holowanie.wroclaw.pl/ która w razie awarii zjawia się błyskawicznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak naprawdę to sam fakt posiadania auta jest czymś miłym i ja jeszcze chcę powiedzieć, że na ten moment zdecydowanie najbardziej interesuje mnie to aby wiedzieć jak się zachować w awaryjnej sytuacji. Od siebie chcę wam polecić bardzo dobrą pomoc drogową https://www.pomocdrogowa.w.poznaniu.pl/ na której zawsze można polegać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy mój samochód zepsuł się w nocy, obawiałem się, że będę musiał czekać do rana na pomoc. Na szczęście https://hol-max.pl/ oferuje usługi przez całą dobę. Ich szybka odpowiedź i profesjonalizm były dla mnie wielkim ułatwieniem. Dzięki nim szybko i bezpiecznie wróciłem do domu z moim pojazdem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdy zaskoczy Cię niespodziewana awaria pojazdu na drodze, kluczowe jest, aby móc liczyć na szybką i profesjonalną pomoc drogową. Usługi oferowane przez firmę dostępną na https://robex-pomocdrogowa.pl/ są znane z niezawodności i szerokiego zakresu wsparcia. Firma ta dostarcza kompleksowe usługi holowania, naprawy na miejscu oraz transportu pojazdów w awaryjnych i nieawaryjnych sytuacjach. Dzięki szerokiej flocie specjalistycznego sprzętu, są w stanie szybko zareagować na każde zdarzenie, minimalizując stres i dyskomfort związane z awarią.

    OdpowiedzUsuń
  9. W przypadku awarii samochodu, szybki dostęp do serwisu jest niezwykle ważny. Na stronie https://autowacholc.pl/ dostępne są informacje na temat godzin otwarcia oraz możliwości umówienia wizyty online, co jest wygodnym rozwiązaniem dla wielu kierowców. Blog podkreśla także znaczenie stosowania nowoczesnych technologii w naprawach, które mogą przyspieszyć proces diagnostyki i naprawy, co jest istotne w utrzymaniu ciągłości użytkowania pojazdu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Stare lub powypadkowe auta mogą stanowić problem, jeśli nie są regularnie użytkowane. Brak obowiązkowego ubezpieczenia OC dla takiego pojazdu może skutkować dodatkowymi kosztami, dlatego warto rozważyć jego legalne złomowanie. Proces ten obejmuje demontaż i segregację surowców oraz wystawienie dokumentów niezbędnych do wyrejestrowania pojazdu. Więcej informacji o procedurach można znaleźć tutaj: https://zlomujemy24h.pl/. Legalna kasacja pojazdu pozwala uniknąć problemów związanych z jego dalszym utrzymywaniem.

    OdpowiedzUsuń